-No zbudź się w końcu! - krzykną pośpiesznie mag.
Chłopak powoli zaczął odzyskiwać świadomość, ale to wciąż nie wystarczyło, więc Endru spoliczkował go. Chłopiec patrzył na niego jak otumaniały. Ishil czół że nie należy zadawać zbędnych pytań, dosiadł pośpiesznie Murdera i czekał na rozkaz. Całe prowizoryczne obozowisko było już pozbierane, dookoła był już tylko ogromny las i wszędzie opadłe już liście. Zdawały się być coraz żółtsze niż zazwyczaj.
Byli już gotowi do drogi.